Janusz L. Wiśniewski stworzył dla nas kobiet wspaniałą książkę. Czytając książkę czułam się wspaniale. „Eksplozje” to szesnaście opowiadań, które opowiadają o relacjach damsko-męskich, a do stworzenia tej pięknej i ciekawej nowości na polskim rynku wydawniczym przyłączyli się inni mężczyźni, m.in. Daniel Odija,
Igor Brejdygant, Alek Rogoziński czy Tomasz Jastrun.
Tak jak już wspomniałam we wstępie, książka posiada szesnaście przeróżnych opowiadań. Pierwszym opowiadaniem i przyznam szczerze najbardziej zapadło mi ono w pamięć to opowiadanie „Arytmia”. Historia opowiada o kobiecie, która będąc w szczęśliwym związku dowiaduje się, że jej ukochany w każdej chwili może umrzeć. Opowiadanie chwytające za serce. Pokazujące jak ciężko jest przyjąć bolesną prawdę. W pierwszym zestawie opowiadań znajdziemy też historię napisaną przez Daniela Odijana, który też nie pokazał łatwej relacji między dwojgiem ludzi. Oprócz śmierci i stracie, Daniel Odija w swoim opowiadaniu „Mrtronom”, pokazał w małym ułamku jak może wyglądać relacja w związku, gdy jedna osoba jest chora psychicznie. Oprócz tych dwóch pierwszych w książce znajdują się takie opowiadania jak: „Anorexia nervosa” i opowiadanie Alka Rogozińskiego, który dopisał dalszą część tej historii pt. „Jeden dzień w Sarajewie”. Ciekawymi opowiadaniami są też te przedstawione w zestawie czwartym, które opowiadają o relacjach ludzi, którzy uwikłani są w trójkącie miłosnym. I szczerze przyznam, że „Kochanka” i „Kochanek” wywarły na mnie spore zaciekawienie.
Autor: Janusz L. Wiśniewski
Tytuł: Eksplozje
Wydawnictwo: Wielka Litera
Strony: 347
Muszę przyznać, że każdy zestaw tych opowiadań ma w sobie coś innego. Każda z przedstawionych historii przez Janusza L. Wiśniewskiego i jego gości porusza różne problemy i wzbudza różne emocje i uczucia. W opowiadaniach mowa o miłości, o trudnych relacjach. Można zauważyć widoczny strach i zdezorientowanie. To także ból i zetknięcie się ze śmiercią. Te wszystkie opowiadania to zbiór tego co możemy sami doświadczyć. Uważam, że „Eksplozje” to interesująca lektura i warto się z nią zapoznać. Serdecznie polecam Wszystkim fanom tego autora, jak i tym, którzy szukają właśnie takich ludziki i szczerych historii ludzkich.
Miło wspominam tę lekturę, chociaż byłam bardzo zawiedziona, że Wiśniewski ponownie użył identycznych opowiadań jak w "Kulminacjach", nie wysilając się na nic nowego.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Kulminacji" ale szkoda, jeśli tak jest naprawdę, że są do siebie podobne.
Usuń