Gena Showalter to autorka Wam znana. Napisała serię fantasty o przygodach Alicji w Krainie Zombie. Jej nowa powieść „FIRSTLIFE. Pierwsze życie” to książka, która zaskoczy swojego czytelnika nie tylko fabułą, ale i symboliką jaka została zapisana na kartkach tej powieści. Powiem szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczona i chcę więcej!
Główną bohaterką powieści jest Tenley - w skrócie Ten Dziewczyna od narodzin została naznaczona. Przebywa w miejscu nazwanym Prynne, gdzie do czasu osiągnięcia pełnoletności, musi zadecydować kogo zasady będzie wyznawać. Trójki czy może Miriady. Obie te frakcje toczą ze sobą wojnę o dusze Niezwerbowanych, a ich walka zawsze odbywa się na niejasnych i bardzo podstępnych działaniach. Ten nie jest pewna gdzie chce trafić po śmierci. Choć jej rodzice, którzy umieścili ją w psychiatryku pragną, by przystąpiła do Miriady. Z kolei Ten czuje, że żadna ze stron nie daje jej poczucia przynależności. Frakcje próbują na każdy możliwy sposób przeciągnąć ją na swoją stronę. Do tego dziewczyna obdarzona jest mocą i to nie byle jaką, więc nic dziwnego, że chcieliby ją po swojej stronie.
Autor: Gena Showalter
Tytuł: FIRSTLIFE. Pierwsze życie
Seria: Evertlife #1
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Strony: 431
Już sam pomysł na fabułę mnie zaintrygował, a gdy wczytałam się w powieść zostałam mile zaskoczona. Autorka napisała książkę ciekawą, nietuzinkową i bardzo skomplikowaną. W niej symbolizm i numerologia to klucz do rozwiązania zagadki. Bohaterowie stworzeni z dużą precyzją, gdzie każdy z osobna ujął mnie czymś innym. Sceny i wątki w przeplatają się ze sobą i od wiadomości jednej przechodzimy do wiadomości numer dwa. Plus emocje, które w niektórych momentach bardzo silne. Główna bohaterka od pierwszych stron sprawiła, że bardzo ją polubiłam. Lubię silne postacie, które mimo swojego odosobnienia potrafią stanąć w obronie innych. Oprócz jej wielkiej tajemnicy i tego, jakie niemiłe niespodzianki spotkały ją na drodze zanim dokonała swojego wyboru polubiłam też męskie grono w tej książce. Killian! Seksowne ciacho, które oprócz idealnego wyglądu ma dobre serce. Z dużą ciekawością śledziłam jego starania aby przekonać do siebie Ten. Ostatecznie nie mogę Wam powiedzieć czy zyskał jej miłość, ale było bardzo emocjonująco.
Książka napisana jest lekkim stylem i nie zauważyłam jakiś luk w fabule, które sprawiłyby u mnie jakiekolwiek rozczarowanie. Wyczytałam, że w serii Everlife liczby, mimo że na samym początku autorka tego nie planowała będą grały kluczową rolę w całej historii. I jeśli pierwszy tom jest tak dobry i ciekawy, to nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie zdarzyło mi się jeszcze żebym czytała powieść, gdzie symbolika, liczby są motywem, który napędza całą fabułę. Świetna i jeśli ktoś szuka czegoś nowego i innego, to myślę, że ta książka może się spodobać.
Oczywiście powieść jest obowiązkowa dla fanów wcześniejszej serii tej autorki. Oczywiście można też zarzucić jakieś niedociągnięcia, ale dla mnie fabuła wygrała. Jestem ciekawa co z tym wszystkim zrobi autorka. Czy pociągnie serię jakoś ciekawie, czy może zniszczy ją jednym zdaniem.
Autor: Gena Showalter
Tytuł: FIRSTLIFE. Pierwsze życie
Seria: Evertlife #1
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Strony: 431
Już sam pomysł na fabułę mnie zaintrygował, a gdy wczytałam się w powieść zostałam mile zaskoczona. Autorka napisała książkę ciekawą, nietuzinkową i bardzo skomplikowaną. W niej symbolizm i numerologia to klucz do rozwiązania zagadki. Bohaterowie stworzeni z dużą precyzją, gdzie każdy z osobna ujął mnie czymś innym. Sceny i wątki w przeplatają się ze sobą i od wiadomości jednej przechodzimy do wiadomości numer dwa. Plus emocje, które w niektórych momentach bardzo silne. Główna bohaterka od pierwszych stron sprawiła, że bardzo ją polubiłam. Lubię silne postacie, które mimo swojego odosobnienia potrafią stanąć w obronie innych. Oprócz jej wielkiej tajemnicy i tego, jakie niemiłe niespodzianki spotkały ją na drodze zanim dokonała swojego wyboru polubiłam też męskie grono w tej książce. Killian! Seksowne ciacho, które oprócz idealnego wyglądu ma dobre serce. Z dużą ciekawością śledziłam jego starania aby przekonać do siebie Ten. Ostatecznie nie mogę Wam powiedzieć czy zyskał jej miłość, ale było bardzo emocjonująco.
Książka napisana jest lekkim stylem i nie zauważyłam jakiś luk w fabule, które sprawiłyby u mnie jakiekolwiek rozczarowanie. Wyczytałam, że w serii Everlife liczby, mimo że na samym początku autorka tego nie planowała będą grały kluczową rolę w całej historii. I jeśli pierwszy tom jest tak dobry i ciekawy, to nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie zdarzyło mi się jeszcze żebym czytała powieść, gdzie symbolika, liczby są motywem, który napędza całą fabułę. Świetna i jeśli ktoś szuka czegoś nowego i innego, to myślę, że ta książka może się spodobać.
Oczywiście powieść jest obowiązkowa dla fanów wcześniejszej serii tej autorki. Oczywiście można też zarzucić jakieś niedociągnięcia, ale dla mnie fabuła wygrała. Jestem ciekawa co z tym wszystkim zrobi autorka. Czy pociągnie serię jakoś ciekawie, czy może zniszczy ją jednym zdaniem.
Nie czytałam wcześniej serii i szczerze mówiąc nie ciągnie mnie od niej, ale Pierwsze życie bym przeczytała bardzo chętnie :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli