#503 - A może teraz?

Colleen Hoover nie trzeba nikomu przedstawiać... Autorka pisze przepiękne historie i potrafi zaciekawić swoich czytelników. Ostatnio miałam okazję przeczytać kontynuacje serii Maybe...

Czas, który ostatnio przeżywamy jest bardzo stresujący i napięty, a odkąd pracuję w domu może i więcej czytam, ale nie mam czasu na pisanie recenzji. I takim oto sposobem sterta książek, które czekają na przeczytanie rośnie. „Maybe now” było wyczekiwaną przeze mnie książką i miałam z nią trochę problem, ponieważ nie mogłam się zaangażować w tę historię. Powód? Zbyt wielu bohaterów, którzy opowiadali mi tę opowieść z własnej perspektywy. Nie przekonała mnie Sydney, która ciskała się o wszystko i Ridge, który momentami wręcz rzygał tęczą...

Colleen Hoover
Maybe now
Maybe #2
Wydawnictwo Otwarte

Głównymi bohaterami dla mnie w tej książce to tylko i wyłącznie Maggie oraz Jake. Sydney oraz Ridge to jakieś wielkie nieporozumienie, ale o tym później... Maggie to przyjaciółka Ridge'a, a zarazem jego była dziewczyna, która jest chora na jedną z poważniejszych chorób. Mukowiscydozę. Bohaterka wie, że jej życie nigdy nie będzie takie, o jakim sama może mogłaby pomarzyć, ponieważ wielu rzeczy nie dożyje, ale chce przeżyć je jak najpiękniej. Dlatego decyduje się skoczyć ze spadochronu i tam właśnie poznaje Jake'a, który też przeszedł wiele w życiu. Mężczyzna jest zauroczony dziewczyną i chce uczestniczyć w jej życiu, mimo tego iż wie, że jest chora. Czy Maggie pozwoli sobie na miłość?

Moje serce rozpływało się, gdy tylko czytałam historię z perspektywy Maggie czy Jake'a. Ta para była taka urocza i tak do siebie pasowali. Jak dwie połówki pomarańczy. Jake widział, że dziewczyna nie chce się angażować, ponieważ wie, jakie jest jej życie, ale i tak nie rezygnował. Z kolei ona bała się przed sobą przyznać, że pokochała go od pierwszej chwili. Chciała zrealizować listę kilku rzeczy, o których marzy. To było piękne patrzeć jak rozwija się ich znajomość tak bez przymusu i presji. Oczywiście o dziewczynę dbali też przyjaciele w tym Ridge, ale właśnie to powinno być mało odczuwalne. Jego obecność to samo tyczy się Sydney.

Tu przechodzimy do tego małego szczegółu, który burzył mi spokój w tej historii. Perspektywa Ridge'a oraz Sydney. Ja może i mogę zrozumieć zamysł autorki, ale ich miłość jest nam już znana, ich historia jest nam już znana z pierwszej części. Tutaj powtórzenie tego było nudne jak flaki z olejem i miałam ich naprawdę dość. Dodatkowo jak lubiłam Sydney tak w tej części mnie denerwowała i miałam wrażenie, że ona nie ma w sobie za grosz empatii i zrozumienia. Była irytująca, bardzo zazdrosna, uszczypliwa i mimo że była młoda zachowywała się jak zgorzkniała baba. Gdyby usunąć ich z tej powieści i pozostawić tę dwójkę, która najbardziej wszystkich interesuje byłoby idealnie. Jednak przymykam na to jedno oko.

Styl powieści jest bardzo dobry i fabuła rozwija się w miarę stabilnie i nie jest nudna. Autorka zadbała o detale i to, aby zawsze coś się działo. Teksty piosenek tak jak w przypadku te z pierwszego tomu są bardzo ładne i wylewają miód na serce. Czy polecam Wam ten bestseller? Myślę, że każdy fan będzie mniej lub bardziej zadowolony. Mnie się podobało oprócz opisanego powodu, który nie pozwalał mi dostatecznie zaangażować się w lekturę. To była dobra powieść mimo wszystko.

 
 

4 komentarzy

  1. Nie czytałam jeszcze tej książki autorki, ale na pewno nadrobię zaległości. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie czytałam żadnej książki Hoover, ale na pewno nadrobię wszystkie jej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Maybe Someday" bardzo lubię, ale tę książkę chyba jednak sobie odpuszczę. ;)

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń