#514 - Dom jest tam gdzie ty...

Tijan to autorka, która podbiła moje serce wiele lat temu. Teraz jestem już prawie na finiszu jej najdłuższej serii, która została wydana na naszym rynku wydawniczym i niestety, ale ten tom mimo wzlotów, miał też sporo upadków. W tej recenzji nie chcę skupiać się tylko na fabule, ponieważ ta historia jest długa i ci, którzy zechcą ją poznać, muszą cofnąć się do początków tej nowości.

Ta część jest ponownie kontynuacją wydarzeń, z poprzedniego tomu. Mason przebywa na stażu w firmie ojca a Logan bawi się w najlepsze, gdzieś na świecie. Annelise i James, planują ślub, a Sam wciąż unika biologicznej matki i powraca do rodzinnego domu. Można by rzec, że to idealny przepis na kolejne kłopoty i tak, nie mylicie się, tak właśnie jest. Oczywiście to co wyróżnia serię Fallen Crest, to to, że wiele się w niej dzieje. Jednak będąc już zaprawioną czytelniczką tej historii potrafię rozpoznać schematyczność, z jaką Tijan tworzy każdy wątek w tej opowieści. Nie brakuje tutaj zwrotów akcji, jak na przykład ten, w którym Samantha próbuje pogodzić się z nową i lepszą wersja Annelise, a sam Mason jest zmuszony robić coś czego nigdy nie chciał. Jedyne co wydaje się, że Logan ma tutaj najlepiej.

Tijan
Dom
Fallen Crest #6
Wydawnictwo Kobiece
Tłumaczenie Barbara Kardel-Piątkowska

Sama nie wiem, co mogę powiedzieć o „Fallen Crest. Dom”, ponieważ nie chcę spojlerować. Ale wiem, że cieszę się, że zostałam z tą serią do końca. Przede mną finałowa część i przeżyłam z nimi wiele. Dopinguje im z całych sił. Jednak muszę przyznać, że bardziej pasowała mi perspektywa Masona w tej części. Sam była wyczerpująca, ale przecież wiele przeszła, ale w końcu z ofiary zmieniła się w silną i niezależną kobietę. Pasuje do Masona. Chociaż jej niezdecydowanie w aspektach społecznych z innymi ludźmi, trochę mnie dziwiło i tego nie rozumiałam.  Z kolei główną osią w tej historii są konflikty. Gdyby nie one, można byłoby zakończyć tę opowieść na 4 tomie.

Książki dla kobiet? Zdecydowanie „Fallen Crest. Dom” wpasowują się w ten hasztag. O stylu mogę wam w sumie powtórzyć tylko to, co pisałam już wcześniej. Powieść napisana jest dobrze i czyta się ją szybko i przyjemnie. Jeśli znacie już twórczość autorki to na pewno nie odczujecie żadnej różnicy. Jest to seria książek skierowana do dorosłych odbiorców. Sama się zastanawiam ile mogę dać tej części gwiazdek, ponieważ ani mnie nie porwała, ani nie zawiodła. Jednak to, co charakteryzuje panią Tijan to jej cliffhangers, ponieważ ich nienawidzę. Mam nadzieję, że ostatni tom mnie nie zawiedzie. Dajcie mi znać czy wy też czytacie tę serię, czy ją sobie odpuściliście.

0 comments