Adrianę Locke poznałam dzięki „Poświęceniu”, a gdy zobaczyłam zapowiedź tej nowości wiedziałam, że będzie moim must have. Muszę przyznać, że ta podobała mi się bardziej.
To była kolejna przeczytana książka w ostatnim czasie, która pokazuje, jakie życie jest trudne. Narastające problemy, niezrozumienie i bezsilność sprawiają, że trudno jest się odnaleźć. Historia Elin i Tya została zapisana w bliznach. Mimo bólu, jakiego doświadczyli starali się walczyć, ponieważ nigdy nie jest za późno i warto ryzykować. Ryzykować o wszystko, ponieważ miłość jest wrażliwa, czasem skomplikowana, ale przede wszystkim piękna. Czytałam tę powieść z przerwami, ponieważ jest ona bardzo emocjonalna w moim odczuciu. „Zapisane w bliznach” opowiada o życiu Elin i Tya, którzy znaleźli się na zakręcie życiowym. Ciągłe pretensje i niezrozumienie poskutkowały tym, że ona i jej mąż rozstali się. A tak naprawdę on od niej odszedł... Pewnego dnia Ty ponownie pojawia się w życiu Elin i ta ponownie traci swój grunt pod nogami. Okazuje się, że mężczyzna odszedł z bezsilności, gdyż nie chciał jej więcej ranić. Czy między nimi jest już wszystko skończone? Czy blizny to tylko pamiątka po tym co nas spotkało?
Adriana Locke
Zapisane w bliznach
Wydawnictwo Szósty Zmysł
Oczywiście nie dziwiłam się Elin, że aż taką złością reagowała na zachowanie swojego męża, ponieważ miała prawo być wściekła. Choć z drugiej strony ona w tamtym momencie właśnie tego oczekiwała od niego - odejścia. Jej postać jest bardzo złożona i mimo złości na Tya to i tak wciąż go kocha. Chciała być silna w jego oczach żeby pokazać mu jak bardzo świetnie daje sobie radę, mimo że ten ją zranił. Jednak mimo tego, co robiła Elin, Ty chciał udowodnić swojej żonie, że są w stanie uratować swoje małżeństwo a on sam również dzięki temu odnajdzie spokój. Musiał tylko zaakceptować siebie i zapomnieć o tym, co go spotkało. Wiedziałam, że to będzie dla niego trudne, ale byłam o to spokojna, ponieważ wiedziałam, że w końcu się przełamie i pokaże Elin swoją miłość, pewność siebie i męstwo. Mimo strachu był mężczyzną zdeterminowanym a jego przeszłość, doświadczenie i blizny, to było coś pięknego. W końcu blizny pozostają jako świadectwo naszego życia. Że żyliśmy, walczyliśmy. Że kochaliśmy.
Lubię takie romanse, które są słodkie, emocjonalne i bardzo seksowne. Niektóre sceny sprawiły, że miałam ciarki na plecach a inne z kolei rozczulały moje serce, że chciało mi się płakać. „Zapisane w bliznach” to książka, która opowiada historię miłosną, ale jest to historia o prawdziwej miłości, która może się w pewnym momencie załamać to fakt, ale jeśli jest ona ważna dla tych osób to można to wszystko naprawić. Co skutkuje tym, że ona uzdrawia. Piękna emocjonalna lektura, którą warto przeczytać. Styl powieści jest bardzo dobry, a jeśli czytaliście poprzednią powieść autorki to myślę, że i tę powieść równie mocno pokochacie. Jak już wspomniałam jest ona pełna emocji i warto mieć przy sobie chusteczki.
Adriana Locke w prosty i naturalny sposób opowiada o miłości i doświadczeniach, z jakimi ludziom przychodzi się zmierzyć. Życie nie jest proste, ale warto walczyć o marzenia, miłość i drugą osobę, jeśli taką znajdziemy, ponieważ nie ma nic ważniejszego na świecie. To zatrzymanie najcenniejszych chwil jest czymś co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Co więcej „Zapisane w bliznach” pokazuje, że zawsze można odbudować zniszczone relacje, że warto dawać sobie drugie szanse, ponieważ nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Ja polecam Wam tę powieść z całego serca!
Taką historię chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za romansami :/ Jedyne jakie czytam to te od Colleen Hoover :P
OdpowiedzUsuńTak zachęcająco i przekonywująco piszesz o tej książce, że chyba się skuszę. 😊
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, więc mam nadzieję, że i mi spodoba się ukazana tu historia. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Nie znam jeszcze twórczości autorki :)
OdpowiedzUsuń