Emocjonująca historia, która sprawi, że popłyną Wam łzy, która przypomina o tym, że życie jest kruche i nigdy nie jest za późno, aby odnaleźć swoje szczęście.
Nie sądziłam, że powieść Tammy Robinson aż tak bardzo mi się spodoba! Prawda jaka płynie z tej historii jest jedna. Nigdy nie jest za późno na miłość, ponieważ ona jest zawsze. Książka nie jest trudna w odbiorze, ale porusza trudny temat. W dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin główna bohaterka Ava dowiaduje się, że rak, którego już raz udało jej się pokonać - powrócił. Tym razem na dobre. Lekarze nie pozostawiają złudzeń, że zostało jej tylko kilka miesięcy życia. Bohaterka wiele przeszła, ale diagnoza, którą słyszy nie pozwala jej się załamać. Postanawia czerpać z życia garściami i spełniać swoje marzenia. Wie, że te miesiące, które jej pozostały chce spędzić niezapominanie. Dziewczyna chce urządzić swój wymarzony ślub, ale jest mały problem - brak pana młodego. Jednak to ją nie zraża. Mimo że ma mało czasu, nie za dużo pieniędzy, postanawia wraz z najbliższymi przygotować ślub dla samej siebie. Szalony pomysł! To samo pomyślałam, ale wynikło z tego wiele pięknych chwil i co najważniejsze, podróż Avy i ściskanie życia jak cytrynę było bardzo ekscytujące!
Tammy Robinson
Twoje fotografie
Wydawnictwo IUVI
Historia Avy i tego jak mimo wszystko chciała czerpać ze swoich chwil jak najwięcej, ukazuje życie człowieka w całkiem innej perspektywie. A słowa: cieszmy się z małych rzeczy ma tutaj ogromne znaczenie. Ava to bohaterka, która mogłaby się załamać po wiadomości, że znów jest chora, ale ona mimo to, nie robi tego tylko skupia się na czasie, jaki jej pozostał. Gdy przeczytałam o jej szalonym pomyśle ślubu, pomyślałam sobie, że to się nie może udać, ale jak dostałam odpowiedź z jakiego powodu to robi to byłam uśmiechnięta od ucha do ucha. Nie chce zdradzać dokładnego powodu, ale dziewczyna robi to dla siebie, ale i nie tylko. Ava ceni swoje życie i pokazuje nam - czytelnikom, że jest ono kruche i zawsze trzeba o tym pamiętać, że powinniśmy nie bać się nowych rzeczy, miłości i otwarcia na drugą osobę. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro i czy będziemy mogli przeżyć go tak jak chcemy. Postawa Avy to też pokazanie, że czasem trzeba ryzykować, bo druga szansa może się nie zdarzyć.
Bohaterka jest bardzo związana ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Kocha ich bardzo i oczywiście jest jej bardzo trudno pogodzić się z myślą, że będzie musiała kiedyś odejść, ale robi dla nich wszystko, by zapamiętali ją jak najlepiej. A my czytelnicy towarzyszymy jej w tej drodze, będąc gośćmi w ślubie, który organizuje. Mimo że jest to smutna historia to w odbiorze nie jest taka. To życie było po prostu trochę niesprawiedliwe. „Twoje fotografie” to bardzo emocjonująca historia i uwierzcie mi trudno przy niej nie płakać. Prawda, która jest wypisana na kartkach tej powieści jest naprawdę uderzająca. Są przepiękne chwile, które dają nadzieję, jest miłość, poczucie humoru i ból oraz strata. Te wszystkie emocje to nic innego jak krąg życia z jego zaletami i wadami. Styl powieści bardzo dobry. Jak już wspomniałam historia porusza trudny temat, ale mimo to świetnie się ją czytało. Nie tak łatwo było się od niej oderwać, zwłaszcza gdy w pewnym momencie tyle się działo, że mówiłam sobie: tylko jeszcze jeden rozdział.
„Twoje fotografie” to historia ukazująca, że każdy nowy dzień daje nam zupełnie nowe szanse i czytając tę powieść można wiele z niej wynieść. Trzeba być wdzięcznym za każdą spędzoną chwilę i Ava robiąc to odkryła też siebie na nowo. Przeszłość w tej książce nie istnieje. Tu liczy się przyszłość, którą możemy stworzyć taką jak tylko będziemy chcieli.
Czytałam i również, z całego serca polecam wszystkim tę piękną historię. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją przeczytać! Oby mi się udało ;)
OdpowiedzUsuńPięknie napisana recenzja 😍
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tą książkę!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi też spodoba się ta historia. ;D
OdpowiedzUsuńJools and her books