Dopadł mnie noworoczny zastój czytelniczy. A może to kwestia przeziębienia? Tego nie wie nikt... W każdym razie nie mogłam się skupić na czytaniu i bolało mnie z tego powodu serduszko... Ale przypomniało mi się, że miałam sięgnąć po opowiadania Arkadiuszka Grzegorzaka! Czy króciutkie formy okazały się lekiem na całe zło?
Moją przygodę rozpoczęłam od opowiadania Nareszcie znowu razem. Na podstawie opisu nastawiłam się na lekturę klasycznego romansu. Bo czego innego spodziewać się po blurbie, który zapowiada, że bohaterka, ryzykując własne życie, chce wziąć udział w rytuale zapewniającym kontakt z utraconą przed laty miłością. Dodatkowo w towarzystwie zfriendzonowanego towarzysza! Dopiero ostatnie zdania sprawiają, że oczy otwierają się szeroko, a w czytelnika uderza myśl, że jednak nie zawsze warto oceniać książki po okładce. Która nawiasem mówiąc, akurat nie zachęca zbytnio do sięgnięcia po tę opowieść. Ale np. grafika audiobooka Nadmiar rzeczywistości jest fascynująca i w moim odczuciu idealnie oddaje klimat historii, którą reprezentuje.
Nareszcie znowu razem
Wydawnictwo Arkadiusz Grzegorzak
Czyta Maria Żmuda-Trzebiatowska
Wybranie Marii Żmudy-Trzebiatowskiej jako głosu historii, był strzałem w dziesiątkę! Emocje , które w tym króciutkim opowiadaniu eskalowały niczym budzący się wulkan, zostały oddane co do joty. Za sprawą tej interpretacji, choć nie przepadam za metafizycznymi przeżyciami, tak mocno zaangażowałam się w przeżycia bohaterki, że było mi autentycznie smutno, gdy spotykały ją pierwsze niepowodzenia.
Przyznam się, że zaraz po przeczytaniu czułam się, jakbym oberwała między oczy i została pozostawiona z bardzo niemiłym. Byłam oburzona, bo przecież nie można tak sobie pogrywać z czytelnikiem i sugerować mu jednego, po czym nagle zmieniać front. A bohaterowie są za wyraźni! Za bardzo czarno-biali i traktujący odbiorcę z wyższością. Ale jednak byłam na jakimś poziomie zafascynowana, co autor ma jeszcze do przekazania. Sięgnęłam po kolejne opowieści. Nadmiar rzeczywistości wydawał mi się zbyt czarno-biały, znów aż do ostatnich zdań, gdzie po raz kolejny czytelnik obrywa ciężkim kalibrem. Słuchając Pamiętam to inaczej, już spodziewałam się niepokojących zwrotów akcji, więc nie czułam się po nim tak wyczerpana, raczej zastanawiałam się czym tym razem autor postanowił zaskoczyć czytelnika. Sesja hipnotyczna była zjazdem nie tylko w otchłań ludzkiego mózgu, ale i zetknięciem się z własnymi oczekiwaniami. Prezent zostawił mnie z plątaniną uczuć, a Pan Wieloświat zabrał w fascynującą podróż. Ani się obejrzałam, a przesłuchałam wszystkie dostępne na platformie audiobooki. Klątwa zastoju została przełamana!
Nie jestem w stanie prosto zaklasyfikować czy ocenić tych opowiadań. Każde z nich wymyka się ramom gatunkowym, mieszając obyczajówkę z dramatem psychologicznym, horrorem czy realizmem magicznym. Lecz łączy je zaskakująca puenta, zadająca kłam założeniom czytelnika lub czający się, nie zawsze jasny morał. Dlatego ośmieliłam się nazwać je baśniami dla dorosłych. Za pomocą problemów egzystencjalnych przedstawiają sprawy w sposób, który zmusza czytelnika do konfrontacji czy dostrzeżenia rzeczy, które na co dzień mu umykają.
Czy te opowiadania to mistrzostwo, kuglarska sztuczka, granie na psychice i emocjach czytelnika czy wręcz bezczelne stosowanie pisarskich chwytów poniżej pasa, nie wiem. Mogę stwierdzić jedno – zaintrygowały, wciągnęły i zmusiły do myślenia. A czy to nie jest właśnie wyznacznik dobrej lektury?
0 comments