Zastanawiając się, jaką książkę ze stosiku zrecenzować, rzuciło mi się w oczy, że dziś obchodzimy Dzień Seksu. Idealna data na omówienie książki traktującej o seksualności Polaków! Chociaż była zupełnie inną lekturą niż początkowo zakładałam.
Spodziewałam się tabel, analiz, zestawień, wykresów i suchych faktów. Tymczasem otrzymałam relacje z pierwszej ręki! Autorzy zajrzeli nie tylko do sypialni. Odwiedzili i rozmawiali z osobami, dla których kluby dla swingersów, studia BDSM, seksturystyka, szał na internetowe kamerki czy miłość uprawiana w miejscach publicznych to zwyczajny element życia. Książka uświadamia, że dzięki internetowi prawie niezauważalnie, wśród naszych rodaków dokonała się rewolucja seksualna. Jak stwierdził wydawca: Zrywa z Polaków ciepłą kołderkę konserwatyzmu, wstydu i niewinności. I bez zahamowań pokazuje, co skrywa się pod nią naprawdę.
Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik
Seksualne życie Polaków
Wydawnictwo W.A.B.
Gdy już oswoiłam się z formą i pokonałam zdziwienie, książkę czytało się świetnie. W każdym z rozdziałów czytelnik odnajdzie rzetelnie przygotowane omówienie wybranego tematu, z krótkimi wyjaśnieniami wprowadzającym w opis i doświadczenie. Obiektywnie, bez oceniania, a jednocześnie pokazujące ludzi i emocje stojące z daną praktyką seksualną. Fascynujące jak szerokie jest to spektrum i coś co jednego odrzuca na samą myśl, dla drugiej osoby potrafi być jedną z najbardziej podniecających rzeczy.
Podziwiam przygotowanie autorów, którzy na własnych zasadach, lecz próbujący w miarę możliwości zajrzeć do omawianego świata lub doświadczyć go na własnej skórze. Według mnie forma przekazu, ukazująca każde ze zjawisk, świadczy o świetnym warsztacie reporterskim. Nie miałam poczucia zażenowania, zbytniego rozemocjonowania ani też nie był to encyklopedyczny zbiór faktów i analiz. Jak dla mnie - po prostu był to bardzo dobry reportaż na niełatwy temat, potrafiący budzić skrajne emocje.
Polecam ten reportaż! Poszerza wiedzę, jest nieoceniający i zawierający szerokie spektrum przedstawienia zagadnienia zawartego w tytule. Czyż nie tak brzmi definicja tego, co powinno zawrzeć się w dobrej publikacji reportażowej?
Jestem lekko zaciekawiona.
OdpowiedzUsuń