W dalszym ciągu rozwijam w sobie pasję, jaką stało się czytanie, dlatego sięgnęłam po książkę autora jak do tej pory mi nieznanego. Mój wybór padł na powieść sensacyjną Andrew Rossa pt.: „Dubler”.
Głównym bohaterem powieści jest Andrzej Zapolski, który wraz ze swoją rodziną z Polski postanowił przeprowadzić się do Ameryki, w której żyli już dokładnie sześć lat. Natomiast od lat czterech mieszkali w małej społeczności, jakim było Grey City. Nasz główny bohater jest funkcjonariuszem policji i jest jednym z pięciu policjantów w mieście. Jest to spokojna okolica, w której wszyscy się znają. Nigdy nie było tam prawdziwych przestępców. Tylko czasami kogoś aresztowano za drobne wykroczenia czyli to nic szczególnego. Ale syn Andrzeja – Michaś Zapolski, który miał dziewięć lat uwielbiał słuchać wymyślonych opowieści ojca o codziennym ujmowaniu sprawców przez swojego tatę, który był dla niego super policjantem.
Andrzej mieszkał razem ze swoim synkiem i żoną Anną i tworzyli zgraną, kochającą się rodzinę. Żona i syn byli dla niego najważniejsi. W Annie zawsze miał oparcie. Była nie tylko jego żoną, ale i partnerką. Dorównywała mężowi na każdym kroku. Swoją urodą wzbudzała zazdrość wśród kolegów Andrzeja. Z kolei swoją energicznością wzbudzała w nim podziw i dumę. Bardzo pragnęli, aby ich rodzina się powiększyła. Marzyli o drugim dziecku, to byłaby ich pełnia szczęścia. A Polacy mieli bardzo dobrą opinie w mieście. Nie mieli żadnych wrogów, wszyscy darzyli ich szacunkiem...
W tej powieści przeplatają się wydarzenia z życia Andrzeja Zapolskiego i jego rodziny w Ameryce, jak i opisywane jest życie niejakiego Piotra Koniecznego – w Warszawie. Sama na początku zastanawiałam się czy ma to ze sobą jakieś powiązanie? Podobnie jak Zapolski, Konieczny pracował w Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Na początku książki nie zostało wyjaśnione od razu jak te dwie postacie ze sobą powiązane. Czy będzie ich łączyła wspólna historia? Zapewne tak. Powieść sensacyjna to przeplatające się ze sobą wydarzenia, które tworzą jedną i zgraną całość. To wzbudzało moją ciekawość. Kim tak naprawdę jest Piotr? I jaka jest jego rola? Czy ten bohater będzie miał jakkolwiek do czynienia z losami głównego bohatera? Czy będzie uczestniczył w wydarzeniach związanych z Andrzejem? Jak ochoczo wtedy przewracałam kolejne strony książki, aby się tego dowiedzieć.
Napięcie w powieści wzrasta, gdy Andrzej odbiera jeden telefon na komisariacie, który zmienia wszystko. Jakiś obcy mężczyzna grozi mu, że zabije jego synka. Zrobi to, jeżeli za kilka minut nie zjawi się w swoim domu sam. W tym momencie mój puls przyśpieszył. Ten niespodziewany zwrot akcji niszczy cały spokój rodziny Zapolskich. Ich życie zostaje wywrócone do góry nogami. Andrzej po odłożeniu słuchawki jest przerażony. Wcale mu się nie dziwię. Też byłabym, gdyby w grę wchodziło zdrowie i życie mojego dziecka. Czuć było te emocje – strach, panikę. Miałam ciarki na ciele. Mężczyzna nie miał zbyt wiele czasu – tylko dziesięć minut – co powodowało rosnącą wciąż adrenalinę. Moje oczy stawały się coraz większe ze zdumienia, kiedy Andrzej jak szalony pędził do domu. Moje serce biło coraz szybciej na myśl o tym co zastanie, gdy już przekroczy próg swojego domu. Zapolski wraz ze swoją rodziną zostali porwani i wywiezieni w miejsce, gdzie nie było widać żywej duszy. W miejsce, gdzie szanse na ratunek są nikłe i ich odnalezienie jest bardzo małe. Zdezorientowani nie mieli pojęcia gdzie są i dlaczego to wszystko się dzieje.
Nie mogę sobie wyobrazić strachu rodziny, która nie zdawała sobie sprawy z tego gdzie jest. Andrzej nie miał pojęcia czego chcą od niego Ci ludzie. To musiała być wielka pomyłka. Zrozumiał, że musi robić wszystko, aby bandyci wypuścili jego rodzinę. Musiał chronić ich bez względu na wszystko i zgadzać się na wszystko. Akcja stała się dramatyczna, kiedy ich rozdzielili. Dokąd wywożą Andrzeja? Co takiego ważnego ma dostarczyć tym nieprzyjemnym ludziom? Bardzo chciałby to wiedzieć, ale niestety nie wiedział. Andrzej nie miał czasu, musiał działać szybko. Nie było tu czasu na myślenie. Atmosfera była naprawdę gorąca. Zaczynałam darzyć tego bohatera szacunkiem. W tym całym koszmarze potrafił zachować zimną krew. Nie czekał, po prostu działał. Każda minuta była na wagę złota.
W „Dublerze” zwróciłam uwagę na dialogi. Niektóre z nich były pełne dowcipu, co wywoływało u mnie śmiech. Nietuzinkowe opisy akcji ABW i działań funkcjonariuszy prawa, przeplatane z niebanalnym humorem. Dla mnie bomba! Natomiast co mi się nie spodobało? W wydrukowanym wydaniu książki natknęłam się na błędy językowe. Niektóre literki były „zjadane”. Niby niewielkie błędy, ale jednak nie miały prawa mieć miejsca. To psuło mój odbiór.
Dubler
Wydawnictwo Bellona
W tej powieści przeplatają się wydarzenia z życia Andrzeja Zapolskiego i jego rodziny w Ameryce, jak i opisywane jest życie niejakiego Piotra Koniecznego – w Warszawie. Sama na początku zastanawiałam się czy ma to ze sobą jakieś powiązanie? Podobnie jak Zapolski, Konieczny pracował w Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Na początku książki nie zostało wyjaśnione od razu jak te dwie postacie ze sobą powiązane. Czy będzie ich łączyła wspólna historia? Zapewne tak. Powieść sensacyjna to przeplatające się ze sobą wydarzenia, które tworzą jedną i zgraną całość. To wzbudzało moją ciekawość. Kim tak naprawdę jest Piotr? I jaka jest jego rola? Czy ten bohater będzie miał jakkolwiek do czynienia z losami głównego bohatera? Czy będzie uczestniczył w wydarzeniach związanych z Andrzejem? Jak ochoczo wtedy przewracałam kolejne strony książki, aby się tego dowiedzieć.
Napięcie w powieści wzrasta, gdy Andrzej odbiera jeden telefon na komisariacie, który zmienia wszystko. Jakiś obcy mężczyzna grozi mu, że zabije jego synka. Zrobi to, jeżeli za kilka minut nie zjawi się w swoim domu sam. W tym momencie mój puls przyśpieszył. Ten niespodziewany zwrot akcji niszczy cały spokój rodziny Zapolskich. Ich życie zostaje wywrócone do góry nogami. Andrzej po odłożeniu słuchawki jest przerażony. Wcale mu się nie dziwię. Też byłabym, gdyby w grę wchodziło zdrowie i życie mojego dziecka. Czuć było te emocje – strach, panikę. Miałam ciarki na ciele. Mężczyzna nie miał zbyt wiele czasu – tylko dziesięć minut – co powodowało rosnącą wciąż adrenalinę. Moje oczy stawały się coraz większe ze zdumienia, kiedy Andrzej jak szalony pędził do domu. Moje serce biło coraz szybciej na myśl o tym co zastanie, gdy już przekroczy próg swojego domu. Zapolski wraz ze swoją rodziną zostali porwani i wywiezieni w miejsce, gdzie nie było widać żywej duszy. W miejsce, gdzie szanse na ratunek są nikłe i ich odnalezienie jest bardzo małe. Zdezorientowani nie mieli pojęcia gdzie są i dlaczego to wszystko się dzieje.
Nie mogę sobie wyobrazić strachu rodziny, która nie zdawała sobie sprawy z tego gdzie jest. Andrzej nie miał pojęcia czego chcą od niego Ci ludzie. To musiała być wielka pomyłka. Zrozumiał, że musi robić wszystko, aby bandyci wypuścili jego rodzinę. Musiał chronić ich bez względu na wszystko i zgadzać się na wszystko. Akcja stała się dramatyczna, kiedy ich rozdzielili. Dokąd wywożą Andrzeja? Co takiego ważnego ma dostarczyć tym nieprzyjemnym ludziom? Bardzo chciałby to wiedzieć, ale niestety nie wiedział. Andrzej nie miał czasu, musiał działać szybko. Nie było tu czasu na myślenie. Atmosfera była naprawdę gorąca. Zaczynałam darzyć tego bohatera szacunkiem. W tym całym koszmarze potrafił zachować zimną krew. Nie czekał, po prostu działał. Każda minuta była na wagę złota.
W „Dublerze” zwróciłam uwagę na dialogi. Niektóre z nich były pełne dowcipu, co wywoływało u mnie śmiech. Nietuzinkowe opisy akcji ABW i działań funkcjonariuszy prawa, przeplatane z niebanalnym humorem. Dla mnie bomba! Natomiast co mi się nie spodobało? W wydrukowanym wydaniu książki natknęłam się na błędy językowe. Niektóre literki były „zjadane”. Niby niewielkie błędy, ale jednak nie miały prawa mieć miejsca. To psuło mój odbiór.
Natomiast, jeżeli chodzi o całą dynamikę powieści i rozwój sytuacji – dla mnie coś fantastycznego. Trzyma w napięciu i budzi zainteresowanie czytelnika. Naprawdę wywołuje żywe emocje. W tego typu książkach najbardziej kocham to, że potrafią oderwać od rzeczywistości. Czytelnik przesiąka całym sobą w opisywaną historię i zdarzenia. „Dubler” jak dla mnie jest niewątpliwie jedną z takich książek.
Tym razem raczej odpuszczę. 😊
OdpowiedzUsuń