Czy pękniete serce potrafi jeszcze kochać? – PRZEDPREMIEROWA recenzja książki #253 – Augusta Docher „Najlepszy powód, by żyć”

Miałam dzisiaj napiać inną recenzję, ale „Najlepszy powód, by żyć”, nie daje mi o sobie zapomnieć. Wciąż o niej myślę, analizuję i wspominam, wszystkie dobre i złe chwile. Kupiła mnie ta opowieść.

Piałam o tym niedawno, że musiałam odpocząć od czytania i chyba musiałam trafić na tę książkę, by na nowo się odblokować. Teraz po lekturze tej książki, nie potrafię zebrać moich myśli, ale już na wstępie muszę to zaznaczyć, że bardzo podobała mi się ta powieść. Historia przedstawiona w książce opowiada o życiu Dominiki – młodej dziewczyny, która budzi się po kilku dniach w szpitalu. Jej ciało jest spalone, a lekarze boją się, że mimo zastosowanego leczenia, nastolatka może stracić nogę. Dziewczyna traci nadzieję, że kiedyś może jej się polepszyć i nie chce o siebie walczyć. Na dodatek gdy już dosłownie wszycy wydali już wyrok na jej ojca, który spowodował całe zajście – to dziewczyna wierzy, że on nie mógł zrobić tego celowo. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się ambitny młody lekarz, który pragnie zanalizować jej przypadek. Ale to nie jedyna osoba, która będzie chciała jej pomóc, ponieważ Marcel – brat Tomasza uchodząca za gorszego syna w rodzinie, postanawia pomóc Dominice, dostrzec powody, dla których warto żyć.

Autor: Augusta Docher
Tytuł: Najlepszy powód, by żyć
Wydawnictwo: OMG BOOKS
Strony: 361

„Najlepszy powód, by żyć” przeczytałam na jednym wydechu, raz płakałam jak bóbr, po czym śmiałam się do rozpuchu. Ta książka mnie bardzo rozczuliła, a na dodatek, jest napiana tak lekkim językiem, że ma się wrażenie, że płynie się przez tę powieść. Bardzo utożsamiłam się też z główną bohaterką, ponieważ wiem jak to jest stracić nadzieję i nie mieć siły na walkę. Gdzie zapewnienia typu: „wszystko się ułoży”, „będzie dobrze”, jeszcze bardziej krzywdzą niż pomagają. Nie dziwiłam się jej rezygnacji oraz zmęczeniu, ponieważ każde długotrwałe leczenie wyciąga z nas każdą nadzieję i miażdży pokazując, że nic z tego nie będzie. Jednak wierzyłam, że na jej drodze pojawi się ktoś, kto pomoże jej zrozumieć, że mimo wypadku, jaki jej się stał ma prawo spełnić wszystko i choć stał się koniec jednego, to nastał początek kolejnego pięknego etapu. W końcu jest tyle powodów, by żyć i każdy powinien mieć taką indywidualną listę. Oprócz głównej bohaterki, Marcel był uroczy, zabawny i jego charakter od razu mnie kupił. On chciał pomóc Dominice, ale dodatkowo pomógł sobie. Oprócz tej dwójki na moją sympatię zasługuje również Tomasz czy każdy inny bohater, który pragnął pokazać Dominice, że czasem warto uwierzyć.

W tej książce jest tyle emocji i uczuć, że człowiek wariuje, ponieważ z jednej strony chce ci się płakać z rozpaczy i obok ciebie leży paczka chusteczek, a z drugiej strony płaczesz ze śmiechu. Lubię takie powieści, a ta kupiła mnie swoją historią, emocjonalnością i przepiękną okładką. Tę książkę warto przeczytać, by zrozumieć, że życie jest piękne i złe doświadczenia nie mogą przekreślić naszego życia. Że każde doświadczenie nas czegoś uczy, że raz zabrane nadzieje nie muszą zostać nam odebrane na zawsze. A raz pęknięte serce może zacząć kochać po prawidłowej reanimacji.

Polecam, polecam z całego serca i wierzę, że kto sięgnie po tę powieść się nie zawiedzie. To przepiękna opowieść o tym, że zawsze trzeba walczyć o siebie. Kiedyś sama w to nie wierzyłam, ale tak jak w przypadku Domi, Bóg postanowił mi pokazać, że nie mam racji. I wszystko skończy się dobrze. „Najlepszy powód, by żyć” to książka o upadkach, ale i o wzlotach, i że wszystko jest możliwe, jeśli tego pragniemy.

4 komentarzy

  1. We mnie akurat książka nie wywarła takich emocji jak w Twoim przypadku, ale ja generalnie jestem wzrokowcem, więc na mnie działają bardziej obrazy niż słowa. Niemniej jest to historia godna polecenia, szczególnie dla młodych dorosłych. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę, a skoro jest tyle emocji i łez, jeszcze bardziej uważam, że warto!
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę! Brzmi ciekawie :D Może kiedyś sie na nią skuszę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka wydaje się być naprawdę ciekawa, zwłaszcza, że mówię ,,tak" polskim autorom.

    OdpowiedzUsuń