Czytając Chwilę szczęścia, nie miałam jakoś siły na zmierzenie się z nią. Wiadomo jedne powieści są lepsze, drugie gorsze. Ta książka była dla mnie katorgą, nie miałam motywacji aby ją czytać. Dlatego tak długo zeszło mi z napisaniem tej recenzji. Ciężko było mi pozbierać jakiekolwiek myśli. Okładka jest prześliczna, ale treść pozostawiła we mnie pewien niedosyt.
Głównym bohaterem jest Nicco, który zakochany jest w swojej dziewczynie Alessii. Ich miłość jest jedyna i prawdziwa. Taka ostatnia. Jednak to tylko takie pozory, a słowa ks. Jana Twardowskiego: I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia pierwszą, pasują tutaj jak ulał. Związek tak pięknej na pozór miłości rozpada się i bohater cierpi. Zadaje sobie pytanie dlaczego tak się stało? Powodując, że wszystko w jego życiu wiąże się z jego eks-dziewczyną. Nie dość, że sam przeżywa swoje rozstanie, to inni także obarczają go swoimi problemami, a on jako dobry mężczyzna i głowa rodziny, pomaga, mimo że nie ma na to najmniejszej ochoty.
Nicco próbuje zapomnieć o swojej ukochanej, nauczyć się życia bez niej, ale jednak ciężko mu to wychodzi. Właśnie tutaj miałam z głównym bohaterem największy problem. Czytając książkę, ciągle były jakieś powroty do przeszłości i szczerze zaczęło mnie to bardzo irytować, gdy główny bohater nie widział nic innego poza swoją ukochaną. A wmawianie sobie, pewnych rzeczy, że zrobiła to Alessia zaczęło działać mi na nerwy. Z tej depresji, bo inaczej nie można tego nazwać, próbuje go wyciągnąć jego przyjaciel Gruby. Z różnym skutkiem, jak się okazuje. Jednak pewnego dnia spotykają dwie Polski - Anię i Paulę, tutaj Gruby uważa że jest to wspaniała sytuacja do rozwinięcia znajomości, jednak nasz zraniony bohater niechętnie do tego pomysłu podchodzi. Tu życie także zaskakuje naszego bohatera i Ania staje się jego pokrewną duszą.
Opowieść jest dobra i dobrze przemyślana, jednak dla mnie książka momentami jest zbyt nudna. Chwila szczęścia jest dobrą pozycją, ale nie poleciłabym jej. Brakowało mi w niej jakiś większych uniesień. Jakiejś zmiany bohatera, być może gwałtownej. Sama nie potrafię dokładnie tego określić, gdzie tkwi problem. Emocje w tej książce górują, a akcja? Hmm... może to ona nie nadąża za nimi. Naprawdę sama nie wiem.
Kiedyś miałam ochotę na książki Federico Moccia, ale mi przeszło i chyba nie mam ochoty do tych pragnień wracać. Równiez siedzę aktualnie w innym gatunku i nie ciągnie mnie do obyczajówek i romansów...
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek, ale moja przyjaciółka je uwielbia, więc powiem jej o tej książce. Na pewno ją przeczyta :)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam prawie dwie ksiązki tego autora, ale nie planuje więcej "3 metry nad niebem" i "Tylko ciebie chce" wydały mi się nudne :P
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka ♥