Jak odzyskać utraconą nadzieję? - przedpremierowa recenzja książki #347 - Elizabeth Camden „Ku odległym brzegom”

Najnowsza powieść Elizabeth Camden to wrześniowa propozycja Wydawnictwa Dreams. Myślę, że ci, którzy czytali wcześniejsze książki autorki z pewnością sięgną po tę nowość.

Jenny Bennett nie miała łatwego dzieciństwa i radziła sobie z wieloma trudnymi rzeczami, jakie przydarzały jej się w życiu. Jako pielęgniarka pracuje w bazie wojskowej w Presidio, to tam też poznała mężczyznę, który dał jej nadzieję na to, że wszystko może się ułożyć tak jak zawsze o tym marzyła. Jednak Ryan z niewyjaśnionych przyczyn łamie daną jej obietnicę, a ona czuję się zraniona. Sześć lat później jej dawna miłość wraca, a ona czuje niepokój, a jej złamane serce ponownie zaczyna bić. Jenny nie może zrozumieć dlaczego Ryan tak z nią postąpił, ale on nie chce jej wyjawić prawdy z jakiego powodu musiał ją porzucić, mimo że ją kochał. Pewnego dnia Ryan prosi kobietę, aby pomogła mu w pewnej sprawie i mimo obaw pielęgniarka zgadza się. Czy Jenny będzie w stanie ponownie zaufać porucznikowi i czy utracona miłość ma jeszcze jakąkolwiek szansę?

Elizabeth Camden
Ku odległym brzegom
Wydawnictwo Dreams
Premiera 11.09.2018 r.

„Ku odległym brzegom” to moja pierwsza książka autorki i muszę przyznać, że ta lektura była przyjemna. Myślę, że gdy będę miała więcej czasu to sięgnę po inne powieści autorki. Historia przedstawiona przez panią Camden urzeka. Jest ona prosta, ale ma też w sobie kilka zaskakujących zwrotów akcji. Ryan ma zadanie wyszkolić wytypowanego przez wywiad amerykański chłopaka o imieniu Finn. To właśnie on ma go zastąpić w jego zadaniu, by Ryan mógł zostać w Stanach Zjednoczonych. Jednak Finn ma problem z uzależnieniem, dlatego też prosi Jenny o pomoc, by podczas ich wyjazdu do jego posiadłości była jego pielęgniarką i czuwała nad jego terapią odwykową. Z początku wydaję się, że to nie będzie skomplikowane, ale z biegiem fabuły nie wszystko idzie tak jak powinno być.

Jeśli chodzi o bohaterów powieści to Ryan jest agentem, który szpiegował w Japonii przez sześć lat. Wiele w jego życiu się zmieniło i gdy Jenny ponownie go widzi nie może uwierzyć, że ma on córeczkę o imieniu Lily. Bohater nie chce też za bardzo mówić o wszystkim swojej dawnej miłości, ponieważ nie chce by jego praca nad wyszkoleniem Finna poszła na marne. Ryan ma też swoją pasję, która jest związana z hodowlą pereł. Jednak to nie jedyna postać w książce, która kocha perły ponad życie. Simon to przybrany ojciec Jenny, który zaopiekował się nią, gdy była mała. I jeśli chodzi o niego to on również wyjeżdża z nimi do posiadłości porucznika. Co do Jenny to łatwo jest wywnioskować, że mimo złamanego serca wciąż kocha Ryana i nawet gdyby chciała go znienawidzić to nie potrafi. Jednak też nie chce przyznać się przed samą sobą, co do niego czuje, dlatego traktuje go bardzo na dystans.

Styl „Ku odległym brzegom” jest bardzo dobry i czyta się ją bardzo przyjemnie. Historia jest dobrze ułożona, nie ma luk w fabule, a tajemnice, jakie są skrywane przez bohaterów potrafią też zaskoczyć. Córeczka Ryana to urocza dziewczynka, którą polubicie od samego początku. Nie wiem jak inne powieści autorki, ale sądzę, że mogłyby mi się spodobać, skoro ta wywarła na mnie tak pozytywne wrażenie. Jeśli zachęciłam Was recenzją to nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na wrzesień.

2 komentarzy