Pierwsza miłość i zapach słodkich brzoskwiń - przedpremierowa recenzja książki #343 - Denise Hunter „Brzoskwiniowy świt”

Wrześniową premierą w Wydawnictwie Dreams jest najnowsza książka Denise Hunter. Historia zbuntowanej Zoe, która kiedyś przysięgła sobie, że jej noga nigdy już nie postanie w Copper Creek. Jednak los bywa przewrotny i bardzo zaskakujący, a powiedzenie nigdy nie mów nigdy, pasuje tutaj jak ulał.

Zoe mimo swojej przysięgi wraca do rodzinnej miejscowości. Powodem zmiany decyzji jest śmierć ukochanej babci oraz to, że kobieta w testamencie zapisała Zoe rodzinną spuściznę – brzoskwiniowy sad u podnóża gór Pasma Błękitnego. Dziewczyna ma dwa wyjścia, ale nie wie, co ma zrobić. Jej chłopak Kyle oczekuje, że dziewczyna sprzeda rodzinny interes i wybierze z nim ich dotychczasowe życie. A z kolei przyjaciółka Hope oraz jej brat uważają, że jest wprost stworzona do poprowadzenia sadu. Powrót do domu wiąże się jeszcze z jedną sprawą – Cruzem Huntley'em, który złamał ich serce. Tym bardziej decyzja o powrocie stawia dziewczynę w trudnej sytuacji i czuje się bardzo rozdarta wewnętrznie.

Denise Hunter
Brzoskwiniowy Świt
Copper Creek #1
Wydawnictwo Dreams
Premiera 14.09.2018 r.

Jeśli chodzi o autorkę Denise Hunter to bardzo ją lubię i jestem też w trakcie nadrabiania jej innych powieści. Gdy dostałam do przeczytania „Brzoskwiniowy świt” początkiem lipca nie sądziłam, że Brzoskwinki od Hunter będą tak lekką i przyjemną lekturą. Książkę czytałam przy redakcji, więc przy okazji pierwsza wyłapywałam błędy zaraz po tłumaczeniu. Copper Creek opisany przez pisarkę to piękne miejsce, gdzie na Paśmie Błękitnych gór znajduje się brzoskwiniowy sad. A gdy przechodzi się między drzewami czuć słodki ich zapach. Historia jest ciekawa i mimo że nie jest skomplikowana to świetnie czyta się tę powieść. Bohaterowie i uczucia, jakie się między nimi dzieją są przeróżne. Zwłaszcza na początku, gdy Zoe wraz z córeczką wraca do rodzinnej miejscowości.

Zoe to zbuntowana dziewczyna, której serce w przeszłości zostało złamane, dlatego też postanowiła uciec z Copper Creek. Jednak dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, jaką intrygę utkał Kyle Jimmerson, aby sprawić by dziewczyna znienawidziła Cruza – chłopaka, który skradł jej serce. Na całe szczęście dziewczyna postanawia przyjąć spadek po babci i chce zająć się sadem, by przynosił zyski. Jednak jej życiowe decyzje przynoszą nieoczekiwane zmiany nie tylko w relacji z Kyle'em, ale i Cruzem, który mimo że już od dawna nie łączy go nic z siostrą jego przyjaciela to dalej darzy ją głębokim uczuciem. Jeśli chodzi o bohaterów to podobała mi się ich kreacja. Zoe to silna i pewna siebie dziewczyna i do tego buntowniczka, która od najmłodszych lat dawała o tym znać. W Cruzie zakochała się od pierwszego wejrzenia, tak jak i on w niej. Cruz to dobry chłopak, który z początku bał się powrotu głównej bohaterki, ale z biegiem czasu wszystko między nimi zaczęło się układać. Zwłaszcza, gdy tajemnice z przeszłości w końcu ujrzały światło dzienne.

Styl książki jest bardzo dobry. Czyta się ją przyjemnie i naprawdę bardzo szybko. Trudno też się oderwać od tej powieści, ponieważ każde wydarzenie, jakie ma miejsce pociąga za sobą kolejne, przez co od lektury nie można się oderwać. Jeśli też czytaliście inne powieści Denise Hunter to doskonale wiecie, jaki jest też styl tej autorki. Oczywiście jak tylko będę miała polskie wydanie to pokażę Wam książkę na moim Instagramie i stronie Facebookowej. Ta seria od pani Hunter zapowiada się bardzo obiecująco!

2 komentarzy

  1. Z chęcią bym przeczytała :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam autorkę i lubię jej powieści, choć nie znam wszystkich.

    OdpowiedzUsuń