Ta wojna, którą toczymy... Tu nie chodzi o pistolety ani nawet o miecze - recenzja książki #193 - Brandon Sanderson „Piasek Raszida”

„Piasek Raszida” jest pierwszym tomem cyklu Alcatraz kontra Bibliotekarze autorstwa Brandona Sandersona. Kolejna powieść od Wydawnictwa IUVI, która mimo że ma mocno sprecyzowaną grupę wiekową, bardzo przypadła mi do gustu i mogę zapewnić, że nie tylko młodzież może odnaleźć się w tej lekturze.

Głównym bohaterem i narratorem powieści  jest Alcatraz Smerdy, chłopak, którego jedynym talentem jest... bycie ofiarą losu. A bardziej dokładniej ujmując, chłopak wszystkiego czego się dotknie psuje to. Tak, można się śmiać, że to zupełnie nowy król Midas, tylko zamiast złota wokół, mamy katastrofę. Alcatraz ma ciężkie dzieciństwo, ponieważ wychowują go rodziny zastępcze, co jest bardzo smutne, przecież nikt nie chce żeby kogoś spotykała taka krzywda. W końcu to nie jego wina, że ma takie czy inne zdolności. W dniu swoich urodzin, otrzymuje paczkę od rodziców, w której znajduje się woreczek z piaskiem i oprócz takiego dziwnego i zaskakującego prezentu, w jego życiu pojawia się dziadek. Co wynikło z dziwnego spadku, otrzymanego od rodziców w postaci woreczka z piaskiem? Kim jest rodzina Alcatraza i jaką drogę będzie musiał przejść, by dowiedzieć się wszystkiego? Na te i wiele innych pytań odpowie wam pierwsza część zabawnej i wciągającej opowieści.

Autor: Brandon Sanderson
Tytuł: Piasek Raszida
Cykl: Alcatraz kontra Bibliotekarze
Wydawnictwo: IUVI
Strony: 304

Pomysł na fabułę oryginalny i muszę przyznać, że szybko wciąga swojego czytelnika w wir wydarzeń. Do tego styl i sposób w jaki autor napisał powieść ułatwia zadanie, ponieważ czyta się tę lekturę bardzo szybko. Narracja też jest tutaj wielkim plusem, ponieważ mamy tutaj bardziej do czynienia z relacją i komentarzem jednocześnie. Trochę zaczerpnięte z innej gałęzi, ale bardzo na plus! Do tego wszystkiego lekkie i zabawne pióro, brak przystanków i wcięć w fabule. Zero dziur i jakiś błędów merytorycznych. Książka przemyślana i napisana z wielkim rozmachem. Co z okładką? Jak widzicie, też jest barwna i strasznie dużo się dzieje, to samo co w treści.

Nie wiem czy mogę się do czegokolwiek przyczepić, ponieważ i bohaterowie są bardzo mocną stroną w tej książce. Ich nie da się polubić, a główny bohater od pierwszych chwil zaskarbił sobie moją sympatię. Jego błędy wynikały z wielu rzeczy, ale nigdy nie pozostawiał ich bez odpowiedzi. Potrafił znaleźć odpowiedź albo jeszcze inaczej złoty środek. Drugą postacią, która jest moją ulubioną jest dziadek - dodajmy, że jest on nieco szalony, co sprawiało, że dodał tylko jeszcze lepszy charakter całej lekturze. Swoim zachowaniem i tym jak mówił rozbawiał mnie do łez. Oprócz tej głównej dla mnie dwójki spotykamy jeszcze Bastylię czy kuzyna Alcatraza.

Autor pisząc swoją powieść naprawdę włożył w nią kawał swojego serca, ponieważ z mojego punktu widzenia nie zapomniał o niczym i zamknął powieść od deski do deski. „Piasek Raszida” to książka godna polecenia każdemu, kto szuka przygody i niekoniecznie jest młodym czytelnikiem. Polecam i z niecierpliwością czekam na kolejne części tego cyklu. Myślę, że świat, w którym żyje Alcatraz przypadł mi do gustu, by spędzić tam jeszcze trochę czasu.

3 komentarzy

  1. Mimo, że książka zapowiada się całkiem ciekawie, nie jestem pewna, czy by mi się spodobała. ale nie mówię nie :)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiazka zapowiada sie ciekawie i z checia przeczytam :9

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam taką osobę która wszystko co dotknie to psuje. W sumie szkoda mi jej. Ale za to ma inne zdolności którymi nadrabia. Mam nadzieję, że w książce też się tak dzieje :)

    OdpowiedzUsuń