Recenzja #131 - Sara Shepard „The Lying Game. Pozory mylą”



Schematyczność jaką w swoich książkach stosuje Sara Shepard niektórych może denerwować, a niektórym może to się podobać. W moim przypadku to ani jedno ani drugie. To po prostu przyzwyczajenie, żadnego zaskoczenia. Do rozwiązania zagadki trafiamy od nitki do kłębka i niestety musimy się uzbroić w cierpliwość. Na całe szczęście seria The Lying Game nie liczy sobie tylu tomów, co znana wszystkim seria Pretty Little Liars.

Jeśli szukacie ciekawego cyklu to nie mogę w stu procentach zapewnić, że ten spełni wasze oczekiwania. Według mojej oceny twórczość Shepard to po prostu książki na odreagowanie po przeczytaniu naprawdę mocnej i cenionej przez innych książki. To tak jakby usiąść w fotelu i mieć tylko jedną myśl: odpoczynek. Książki Sary Shepard nie męczą, ale odprężają. I co najważniejsze nie wymagają większego myślenia, ponieważ z rozdziału na rozdział dostajemy informacje, które pomogą nam rozwiązać całą tę zawiłą historię.

Autor: Sara Shepard
Tytuł: Pozory mylą
Seria: The Lying Game #3
Wydawnictwo: Otwarte
Strony: 291

„Pozory mylą” to trzeci tom opowiadający historię Sutton i jej siostry bliźniaczki Emmy. Sutton w niewyjaśnionych okolicznościach zostaje zamordowana, a jej siostra Emma musi zająć jej miejsce. Przy tym wszystkim warto zaznaczyć, że wszyscy bliscy Sutton nie wiedzą o tym, że dziewczyna nie żyje, ponieważ Emma, która została zmuszona do przejęcia jej życia jest szantażowana przez mordercę. Jednak dziewczyna się nie poddaje i pragnie dowiedzieć się, kto stoi za tak okrutnym i podłym losem, który bezpowrotnie odebrał jej siostrę. Całą zagadkę pomaga jej rozwiązać Ethan – jej chłopak.

W tej części książki powraca Thayer i okazuje się, że wraz z jego ponownym pojawieniem się wychodzą na jaw nowe tajemnice, które pomagają dodać kolejne części układanki do tej wielkiej tragedii, jaka spotkała Sutton. Jeśli mam oceniać to nie wiem czy ta część jest lepsza czy gorsza od poprzednich. Czytając niewymagające książki Shepard nie umiem tego ocenić. Niemniej jednak uważam, że narracja w tej książce jest czymś fenomenalnym. Podoba mi się to, że Sutton kroczy za Emmą i opowiada wszystko tak jak widzi, a przy okazji tylko w niektórych momentach przypomina sobie coś ze swojego życia. W porównaniu z serią Pretty Little Liars, ta jest lepiej i bardziej przemyślana przez autorkę.  Do tego sama postawa Emmy się jakoś zmienia, ona sama przechodzi powoli wewnętrzną przemianę i przyznaję, że podoba mi się to nowe odzwierciedlenie bohaterki. Jedynym mankamentem i nie wiem z jakiego powodu, ale nie mogę polubić Ethana. Wydaje mi się jakiś… dziwny. Nie wiem czy to odpowiednie słowo, ale nie ufałabym mu.

Serię polecam każdemu, kto jest fanem Sary Shepard. Jest to autorka, która nie skupia się na zawiłościach pisze prosto i logicznie. Dzięki czemu jej książki czyta się szybko i bezproblemowo. Czytając już myślisz, że wszystko wiesz, aż tu nagle dzieje się coś i już sam nie wiesz czy chcesz zabić autorkę za to, co zrobiła, czy pokochać na nowo. Jeżeli jesteście ciekawi jak pisze Shepard, a przeraża was ilość tomów serii PLL zdecydowanie postawiłabym na The Lying Game. Książek jest mniej i nie są one tak nużące jak ta pierwsza seria, o której wspomniałam i której w żaden sposób nie potrafię dokończyć.

Zobacz inne recenzje z tej samej serii:

6 komentarzy

  1. Jakoś mi nie po drodze z tą Autorką, więc chyba sobie odpuszczę ;) Na razie mam co czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej nie zabrałam się za cześć pierwszą, ale wciąż chcę to zrobić :)
    Pozdrawiam cieplutko :)
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :D trafilam do ciebie poprzez Portal Księgarski! Maciej bardzo mi ciebie polecał haha. Tak więc przybywam ;).
    Nigdy nie czytalam nic od tej autorki, chociaż głośno zawsze huczało o serialu zrobionym na podstawie jej tworczości. To nie moje klimaty, choć gdybym miała po coś sięgnąć, żeby się odprężyć - to dlaczego nie. Nie mniej jednak wymagam od książek trochę więcej niż schematów. Schematy bardzo mnie irytują, choć wiem, że czasem trudno ich uniknąć!
    Pozdrawiam!

    #SadisticWriter
    http://zniewolone-trescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś. Jak na razie przekonana nie jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw sięgnę po pierwszy tom, bo cała seria prezentuje się intrygująco. Przyznam, że podobają mi się te okładki... Są intrygujące! :D
    Pozdrawiam Cię gorąco i zapraszam na recenzję książki "Jak najdalej stąd",
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy tom PLL zanudził mnie na śmierć, natomiast TLG bardzo lubię. Przede mną dwa ostatnie tomy i żąłuję, że już kończę tę serię.
    http://papierowenatchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń