#31 - O tej prawdziwej miłości...

Książkę poleciła mi kiedyś moja przyjaciółka Paulina. Doskonale wiedziała gdzie uderzyć w moją osobowość, abym dowiedziała się jak jeszcze można widzieć miłość. A raczej jej potęgę. Przepiękna lektura, która pozwoliła mi uwierzyć, że miłość może być prawdziwa, oparta na zaufaniu i wybaczaniu. „Potęga miłości” ukazuje miłość w sposób, w którym jeszcze nie było mi dane się spotkać. Uczucie, które zmierzy się z każdą przeciwnością losu, jeśli tylko to będzie konieczne. 

Powiem szczerze, że kiedy czytałam tę pozycję byłam rozbita, ponieważ cierpiałam z utraconej miłości. Wtedy wspomniana przeze mnie przyjaciółka, przyniosła mi egzemplarz „Potęga miłości” Bez zbędnych słów poprosiła tylko abym ją przeczytała. I wiecie co? Dziękuję jej za to, ponieważ po lekturze tej pozycji wiem, że warto czekać. Czekać na swojego Michała, jak tytułowa bohaterka książki - Angel!

Francine Rivers
Potęga miłości
Wydawnictwo w Wyłomie
Tłumaczenie -

Główna bohaterka nie miała łatwego życia. Od ósmego roku życia była skazana na mieszkanie i dorastanie w domu publicznym. Wykorzystywali ją mężczyźni, a gdy z stamtąd uciekła, znów trafiła w podobne miejsce. Czy taka kobieta ma szansę na szczęśliwe życie? Była małą dziewczyną kiedy straciła jedyną osobę, która ją kochała - matkę. Żyjąc przez długie lata w takim przybytku, środowisku kobiet lekkich obyczajów i mężczyzn, którzy nie mają uczuć, zapomniała jak może wyglądać normalny świat. Angel nawet nie chciała sobie tego wyobrażać. Nie chciała żadnych zmian, a po nieudanych ucieczkach, bała się kolejnych prób działania na własną rękę. Dlatego też z podniesioną głową przyjęła to co dał jej los. Wolała żyć w takim środowisku, niż w nędzy. Żyjąc w przekonaniu, że mężczyźni nie są nic warci, że potrafią tylko wykorzystywać kobiety dla swoich zachcianek, nie chciała zmienić swojego zdania, kiedy na jej drodze stanął Michał Ozeasz. Przez długi czas nie mogła uwierzyć w jego szczere zamiary, które nie wymagały jakiejkolwiek zapłaty, za to co jej ofiarował i dla niej zrobił. 

Michał Ozeasz to prosty człowiek, który na co dzień pracuje w polu, jest farmerem. Jego wiara w Boga oraz wrażliwość ujęła moje serce. Sprawiał wrażenie mężczyzny, który potrafi zmierzyć się ze wszystkim. A kiedy Angel została jego żoną, za swój cel postawił sobie to, żeby jego ukochana na nowo zaczęła poznawać prawdziwe oblicze świata i piękno jej własnego życia.  Jednak główna bohaterka często sprawdzała jego cierpliwość i zadanie Michała nie było takie proste, jakby się mogło wydawać. Wielokrotnie An powracała do starych przyzwyczajeń, uciekała od niego. On mimo to utwierdzony we wszystkim, to znaczy w wierze, swoich uczuciach, walczył o nią. Powiedzcie mi, gdzie można znaleźć takiego mężczyznę, który byłby na tyle cierpliwy i wyrozumiały, żeby znosić te wszystkie ucieczki i przykre słowa? Teraz czasy są podobno lepsze od tych, które były kiedyś. W tamtych czasach jedynym sposobem na pogodzenie się z losem było czekanie oraz nadzieja na to, że wszystko wróci do normy. Dlatego też kiedy Angel ostatecznie uciekła od Michała, on postanowił dać jej wolność i poczekać na powrót ukochanej.

Autorką książki jest Francine Rivers. Napisała ją prostym bardzo prostym i zrozumiałym językiem. Czytając nie mamy wrażenia, że jest to coś ciężkiego. Przyjemnie się ją czyta, a wątki poruszone w książce są w pełni przemyślane i doprowadzone do samego końca. Dzięki temu całość jest składna i uporządkowana. Jednak dla mnie ważniejsze od tego wszystkiego jest przesłanie. Lubię takie książki, które wnoszą coś do życia, ukazują być może jakieś nasze wady. Zdecydowanie książka „Potęga miłości”, jest dla mnie taką pozycją. W życiu dzieje się różnie. Czasem nam się coś udaje, a czasem nie. Człowiek zastanawia się wtedy czy warto dalej walczyć i zmagać się z tymi narastającymi przeszkodami, przecież one przysłaniają nasz cel. Co dla mnie znaczy ta książka? Bardzo wiele. Pokazała mi, że prawdziwa miłość to nie tylko jakieś tam słowa, które możemy powtarzać komuś i zapewniać go o swoich uczuciach. To przede wszystkim czyny, które są ważniejsze od słów. Obiecywać gruszki na wierzbie każdy potrafi, ale dotrzymać danego słowa i nie złamać danej obietnicy, to jest sztuka. Ponadto wspomniane czyny ukazują, jakimi jesteśmy ludźmi. Mimo że historia toczy się w roku 1850 uważam, że to lektura ponadczasowa.

Polecam ją każdemu, kto szuka odpowiedzi na temat miłości albo wiary w Boga. Ten drugi aspekt, o którym mówię, też jest bardzo ładnie ukazany, ale odebranie go, to według mnie bardziej intymna i prywatna sprawa każdego z nas. 
 

10 komentarzy

  1. nie czytałam ale zainteresowałaś mnie tą książką
    obserwujemy ?
    http://paolciapolcia16.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesująca ksiązka, chyba się skuszę na jej przeczytanie ;) Zapraszam na bloga:

    http://melbrix-magazine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba skusze się na jej przeczytanie, naprawdę zachęcająca jest ta książka :)
    Obserwuję i liczę na rewanż :)
    http://by-joaannaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze, rzadko czytam inne książki niż lektury ;) ale z Twoim zachęcaniem chyba zacznę częściej :)
    obserwuję i liczę na to samo :)
    asziaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie. :D Zachęciłaś mnie.

    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki, których akcja toczy się w XIX wieku. Podoba mi się motyw miłości i wiary, muszę ją sobie zamówić.

    OdpowiedzUsuń
  7. I like your blog. Great job. I am following you, could you follow back, pls:

    http://mylovelyfashionbih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobre przyjaciółki to i książką pomogą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam, ale ten rok zaczął się dla mojej książkowej historii bardzo dobrze dlatego dodam ją do swojej półki "do przeczytania". Poza tym bardzo ładny blog, a nawet powiedziałabym że jest cudowny! Od zawsze chciałam prowadzić bloga o tematyce książkowej, ale to chyba nie moje powołanie. Pozdrawiam, i czekam na nową notę z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń